SYMBOLIKA „SZEPTAJĄCEJ GOLGOTY”
„Szeptająca Golgota” to wielofiguralna kompozycja ceramicznych rzeźb ustawionych na drewnianej konstrukcji, której zasadniczą linię podziału wyznacza pozioma płaszczyzna podestu i pionowy centralny postument ze sceną ukrzyżowanego Jezusa, Anioła i Konia. Na podeście umieszczone są kolorowe koniki oraz konie czarny i biały. Grupa Ukrzyżowania kompozycyjnie tworzy ruch kolisty- Jezus spogląda w dół , w lewą stronę ku Aniołowi, którego wzrok i układ rąk również kierują w dół, ku prawej stronie. Po drugiej stronie krzyża czarny koń wspina się ku górze, ku lewej stronie, dotykając łbem krzyża. Kompozycyjne koło zamyka się. Anioł , Koń i ukrzyżowany Jezus to klamry spinające niebo i ziemię
Idea „Szeptajacej Golgoty” jest niejako przedłużeniem idei „Szeptającej Szopki” realizowanej przy okazji świąt Bożego Narodzenia. Tam dzieci przynosiły wykonane przez siebie Baranki i Aniołki i ustawiając je szeptały do nich „czego chciałyby najbardziej dla siebie i dla tych , których kochają”. Tutaj przynoszą wykonane przez siebie kolorowe koniki i ustawiając je na podeście szepczą do nich „za co chciałyby podziękować najbardziej”. Pragnienie i dziękczynienie.
Ikonografia „Szeptającej Golgoty” jest nietypowa, zdecydowanie odbiegająca od ustalonych wzorców. Jej Symbolika odwołuje się z jednej strony do platońskiej metafory życia , z drugiej – do tajemnicy światła i barwy. W metaforze Platona życie to podróż powozem , który ciągną dwa konie – czarny i biały. Biały koń to symbol najszlachetniejszych ludzkich uczuć, najwznioślejszych idei i pragnień. To apolliński porządek i ład .Koń czarny to symbol tego, co w człowieku mroczne, destrukcyjne. To żądze i namiętności , które burzą ład, wprowadzają chaos. To irracjonalny świat dionizyjski . Dwa konie – czarny i biały, umieszczone na podeście, odwołują do tej metafory.
Druga warstwa symboliki „Golgoty” odwołuje do tajemnicy światła i barwy, tej niezwykłej relacji między nimi, którą odkrył Newton i zawarł w słynnej formule : „barwa jest światłem” i którą potwierdziły i poszerzyły kolejne odkrycia w fizyce – warunkiem zaistnienia barwy jest światło.
Aby przybliżyć ową drugą warstwę symboliki „Golgoty” konieczne jest chociaż pobieżne wprowadzenie w teorię barw, która sama w sobie jest zarazem prosta i nieco skomplikowana.
Najogólniej barwy dzielimy na barwy świateł i barwy pigmentów oraz na barwy chromatyczne i achromatyczne. Barwy świateł są zawartością otaczającego nas światła białego i ujawniają się przy jego rozszczepieniu ( np. po przepuszczeniu wiązki światła białego przez newtonowski pryzmat; takimi mini pryzmatami są także krople deszczu budujące tęczę).Barwy pigmentu to w uproszczeniu powierzchnie przedmiotów ( niekoniecznie pokrytych farbą), które nasze oko odbiera jako powierzchnie barwne.
Otaczające nas światło białe jest falą elektromagnetyczną o dość wąskim zakresie długości fal ( między 380 a 720 nanometrów ; 1 nanometr to milionowa część metra). W tym przedziale określonej długości fal odpowiadają precyzyjnie określone barwy – najdłuższe fale to czerwienie, najkrótsze to fiolety. Pośrednim długościom fal odpowiadają żółcie, zielenie , błękity, purpury oraz odcienie wynikające z ich sąsiedzkiego przenikania się. Ich spektrum pokazuje np. wspomniana tęcza.
Jak to się dzieje, że widzimy barwy , barwy tylu otaczających nas przedmiotów?
Otóż światło padając na dany przedmiot o określonej barwie pigmentu „ujawnia” ową barwę w ten sposób, że powierzchnia owego przedmiotu pewną część padającego nań światła białego odbija, a pewną część pochłania. Nasze oko odbiera jako barwę tę część, która jest odbita i jest to odbiór niezwykle precyzyjny. Siatkówka naszego oka wyposażona jest w ponad 120mln fotoreceptorów wyspecjalizowanych w odbiorze natężenia światła oraz długości fal ściśle powiązanych z rodzajem barwy. Zdumiewająca jest tu rozbieżność między bogactwem odbieranych przez nas barw a niezwykle skromnym „źródłem” ich powstawania .Zwykle wyróżnia się 6 lub 7 barw pryzmatycznych, okazuje się jednak że wystarczą zaledwie 3 ( czerwony, niebieski i zielony), aby uzyskać niemal nieograniczoną liczbą odcieni barw świateł (na tej zasadzie budowane są obrazy np. telewizora czy komputera). Podobnie jest z barwami pigmentów, chociaż tutaj trzy barwy podstawowe nie są tymi samymi , co trzy podstawowe barwy świateł (barwy podstawowe pigmentów to barwy wtórne powstające przy nakładaniu się podstawowych barw świateł). W obu przypadkach istnieje określony zestaw barw czystych, tzw. chromatycznych , zwykle zbliżonych do pryzmatycznych. Mieszając je ze sobą i z kolejnymi mieszankami otrzymujemy niezwykłe bogactwo odcieni , czystości , nasycenia. Barwy te często określa się jako czyste pierwszego lub drugiego rzędu i przy dalszym ich mieszaniu jako barwy półchromatyczne.
Biel i czerń nie są zaliczane do barw chromatycznych , nie ujawnia ich widmo światła białego. Obie nijako „zamykają” możliwość pojawienia się koloru. Różne odcienie bieli i czerni oraz powstające w wyniku ich łączenia szarości , określa się jako barwy achromatyczne.
Jednakże dla wszystkich tych barw – chromatycznych, półchromatycznych , achromatycznych , mniej lub bardziej „czystych” – warunkiem niezbędnym ich zaistnienia jest światło. Nasze oko żadnej barwy nie zobaczy bez światła, jeżeli nie ujawni jej światło. W mroku wszystkie barwy dla naszego oka „znikają”. Mrok pogłębia jedynie czerń. Taki jest sens newtonowskiej formuły , że barwa jest światłem. Światło samo w sobie zawiera potencjał danej barwy i jednocześnie posiada niczym nie dającą się zastąpić moc jej ujawnienia , „wydobywania”.
Tylko światło ma moc wydobycia barwy z tego , co samo w sobie
n i e j e s t ś w i a t ł e m.
Zasadniczą osią symboliczną naszej „Golgoty” , spinającą obie symboliki – konia oraz światła i barwy – są słowa Jezusa:
„ Ja jestem światłością świata”